Krótkie spojrzenie na pewną kwestię…
na pierwszy rzut oka kontrowersyjnie
Cywilizacja lesbijek?
Brak podstaw by zakładać że zaistnieje taka w obliczu stereotypowego
podejścia do odgrywanych ról płciowych, starannie kopiowanych z kultury
kreowanej przez heteroseksualne społeczeństwo, wpisujące się bez zastanowienia
w struktury patriarchalne. Sama określona rola społeczna kobietom w większości służy
(w znaczeniu - cenią sobie to do czego mają dostęp tylko one właśnie przez fakt
bycia kobietą, wlicza się tutaj także wyręczanie ich przy pewnych rolach,
zadaniach) jeśli odniesiemy się do wielu tematów, wbrew powszechnym przekonaniom.
Paradoksy – ocena postępowań, myślenia – dostrzegalne w społeczności
kobiet i mężczyzn (odnosząc się do zachodnioeuropejskiego kręgu kultury) które
tylko na pierwszy rzut oka są niestrawne dla danej płci – zadomowione w
strukturach począwszy od gospodarstw domowych, poprzez miejsca pracy,
skończywszy na mediach i polityce, zbyt wyraziście akcentują upodobanie do sztywnego
trzymania się pewnych ról, wykorzystując dominującą kulturę, podpierając się charakterystyką
własnej płci.
Orientacja seksualna nie powinna wpływać
na pewne postawy społeczne – a mimo to, pośród lesbijek czy biseksualistek
nastawionych na związki z kobietami występuje typowe zjawisko wyniesione z kultury
obowiązującej na tej planecie – jaka to kreowana przez obie płcie, z dominującą
u nich heteroseksualną orientacją seksualną.
Powielanie przez lesbijki
schematów wyniesionych z heteromatriksu odzwierciedla potrzebę niejako bezmyślnego
kategoryzowania zachowań w oparciu o reprezentowaną przez siebie płeć? Czy
socjalizacja tak oddziałuje na daną jednostkę – że gotowa nieświadomie podważać
zasadność poważania orientacji – za czym stoi oddzielenie się od mężczyzn? Lesbijki
idąc drogą rozwoju przykładowej kobiety heteroseksualnej, z reguły zadowolonej
z kultury którą współtworzą z mężczyzną o tej samej orientacji seksualnej – nie
wypracowały u siebie potrzeby krytycznego odniesienia się do cywilizacji w
jakiej funkcjonują, której to zwyczajnie nie udźwignęłyby, gdyby nagle w
sekundzie wyparowali… mężczyźni.
Lesbijki w większości przyjmują
gotowe wzorce jeśli chodzi o myślenie, role zawodowe, czy zainteresowania – co
skutkuje tym, że nie byłyby wstanie obejść się bez przedstawicieli płci, jacy
to przecież nie leżą w gestii ich zainteresowania gdy odniesiemy się do wielu
sytuacji życiowych.
Wykreowano taką kulturę, że bycie
kobietą lub mężczyzną zwalnia z czegoś. Służy to, lub nie.
Lesbijka otwarta głównie na
kontakty z innymi kobietami, lub nawet wyłącznie na nie – musi zrozumieć, że w
pewnym momencie żadna inna przedstawicielka płci jaką sama reprezentuje, nie
wesprze ją poprzez np. określoną usługę, przez fakt niechęci do przyswajania
sobie typowych „męskich” zawodów.
Jak w takiej sytuacji ocenić
postawę przeciętnej lesbijki? Która wynosi na sztandary swoją orientację seksualną
(jak czynią to heteroseksualni obojga płci) i czuje się molestowana przez
mężczyzn, samą patriarchalną kulturę – a tak ważną jest kwestia jak się ją
przedstawia i dlaczego nie traktuje poważnie jej wyborów, jej orientacji.
Potrzeba typowego wpisania się w
pewne wzorce kulturowe z odniesieniem do tego, co może lub nie może dana płeć –
to postępowanie z potrzeby nie wyróżniania się, jakby znaczyło że role podejmowane
przez mężczyzn nie licowałyby z płcią jaką reprezentują kobiety, że byłyby za
trudne, zbyt niebezpieczne, męczące, uniemożliwiałyby prezentować się na typowy
kobiecy sposób, niszczący, narażający na uszkodzenia ciało, jakie ma podstawowe
znaczenie dla kobiety, świadomej co może dzięki niemu zyskać, i mającej z
reguły szczególny prywatny stosunek do niego, na co ma wpływ własny pogląd i
pogląd drugiej płci, po której oczekuje się zainteresowania sobą. Teoretycznie może
się wydawać że nie uwzględnia się tutaj rzeczywistych preferencji, stylu życia,
dużej części lesbijek – mimo wszystko, że tak to ujmę – większość jednak nie
wyróżnia się w nastawieniu do wielu kwestii od przedstawicielek kobiet
heteroseksualnych. Potencjalna uwaga – że wystarczy odrzucić cywilizację
mężczyzn, którzy preferują budować, konstruować, walczyć – może być jednak na
dłuższą metę nie do obrony. Bo czy warto cofać się w rozwoju i ponownie
wymyślać to – co już wymyślono… Skoro mamy etap emancypacji – czy w końcu
nadejdzie czas na skorygowanie myślenia i zachowań, by podjąć się tego, co jak
na razie jest wyłączną domeną mężczyzn, od których powoli można się
uniezależniać. Bo dość absurdalna jest taka sytuacja – gdzie lesbijka funkcjonuje
jako tako dlatego, że obok występuje przedstawiciel drugiej płci…
Postawy powielane w środowisku mniejszości
seksualnych kreują w wielu zasadniczych tematach schematy postępowań, które nie
odbiegają od tego, co serwuje sobie bez zastanawiania się, środowisko osób
heteroseksualnych. Ci odnoszą się do siebie tak, by czytelne i nie zmienne były
role społeczne jakie to przyjmuje na siebie strona w związku, ogólnie człowiek
obdarzony określoną płcią, w danej kulturze/społeczności. Kobieta widzi się w
pewnych rolach i to samo dotyczy mężczyzn. Chociaż o wielu można powiedzieć –
że to spadek po tym co kiedyś narzucano i to się bezrefleksyjnie utrwala – to
na ewentualną rewolucję się nie zanosi – by oderwać się od przyzwyczajeń, które
widocznie kobietom homoseksualnym bardzo odpowiadają, podobnie jak
heteroseksualnym, z automatu chcących korzystać z tego co proponuje kultura w
jakiej wyrastają. Oczywiście o ile nie jest skrajnie opresyjna. Choć i tu
kwestia uznania – co będzie tą skrajną opresją.
Zastanawia że lesbijki trzymają się
mocno przeświadczenia o potrzebie dzielenia zachowań, zainteresowań w oparciu o
legitymację płciową – gdzie takowe przyswojono na przestrzeni dziejów. Czy to
znaczy że w myśleniu lesbijek występuje swego rodzaju zahamowanie, którego nie
zamierzają zwalczyć? Na razie widać że nie występuje potrzeba samouświadomienia
w środowisku, które to wątpliwości powinny nakierować na określone rozwiązania.
Oddzielny byt – cywilizacja lesbijek, zdaje się być mrzonką, skoro role
społeczne przejmuje się poprzez uwzględnienie przede wszystkim tego, czy pasuje
do płci jaką reprezentują w kulturze z jakiej wyrastają.
Mężczyzna wykreował swoją
cywilizację nie licząc się z drugą płcią, czyli kobietami. W dodatku
reprezentując orientację heteroseksualną.
Przez większość czasu mężczyzna
narzucał kobiecie określoną rolę. W zasadzie z przymusu ze względu na znaczenie
biologii, okresowo zmuszał się przyjmować do wiadomości że kobieta to też
człowiek – głównie wtedy gdy oczekiwał od niej że zajdzie w ciążę, urodzi i
zajmie się wychowaniem dziecka/dzieci.
Lesbijka we współczesnym świecie,
gdzie nie musi ulegać typowym patriarchalnym schematom – odziedziczyła
nastawienie do pewnych ról płciowych, nieświadomie się ograniczając. I choć
nieuwzględnianie w swym świecie mężczyzn pozwala spojrzeć na świat szerzej i
krytyczniej – procentowo lesbijek zdolnych przyjąć na siebie rozwijanie
typowych męskich umiejętności jest niewiele. Stąd gdyby brakło mężczyzn –
przyszłoby wrócić do jaskiń, szałasów, zaprzestano by korzystania z samochodów,
samolotów czy statków? Jeśli padną elektrownie, wodociągi, kopalnie… Skoro
kobieta niezależnie od orientacji seksualnej kieruje się potrzebą odżegnywania
się od tego, co wynalazł i wyprodukował mężczyzna? Cóż to za cywilizacja, gdy
lesbijka potrzebuje mężczyzny? Homoseksualizm na planecie Ziemia to konstrukcja
społeczna (?), która musi być wsparta druga płcią. W sytuacji gdy
heteroseksualiści są samowystarczalni, poprzez podział obowiązków – niezależnie
jak to ocenimy.
Lesbijka nie licząc wyjątków, a
jak wiadomo wyjątki potwierdzają regułę – w pełni akceptuje potrzebę odgrywania
typowych ról płciowych kultury heteroseksualnych. A skoro lesbijka to kobieta o
homoseksualnej orientacji seksualnej, czyli nastawiona w różnych dziedzinach
życia na kontaktowanie się wyłącznie z inną kobietą, i wykluczaniem mężczyzn, to
bezrefleksyjne przejmowanie zachowań kobiet heteroseksualnych, zdaje się być
zastanawiające.
Jakiż to absurd, że lesbijka nie
może się obyć bez mężczyzny. Bo z określonych powodów odrzuca od siebie pewne
zachowania i jednocześnie wykorzystuje kulturę patriarchalną, heteroseksualnych
osób.
Zawód obierany przez kobietę
homoseksualną i heteroseksualną – nie zaburza pewnej relacji u tej drugiej, gdy
u tej pierwszej na pewno, gdyby przyszło obyć się całkowicie bez mężczyzn.
Irracjonalne to się wydaje, bo
czy wyzwoleniem ma być samo uznanie siebie za lesbijkę i domaganie się
poszanowania orientacji seksualnej przez heteroseksualistów obojga płci, czy raczej
– w znaczeniu bardziej – samodzielność kobiet o orientacji homoseksualnej,
która to wymagałaby odejścia od dotychczasowych praktyk w temacie obierania ról
płciowych, które to wymuszają w określony sposób przyjrzeć się stanowisku lesbijek
i ich sposobu zarządzania własnym życiem, jakie przecież regulują w oparciu o
kontakty z innymi kobietami.
Kiedy lesbijki akcentując
znaczenie swojej orientacji seksualnej, zaakcentują także że nadszedł moment
odejścia od trwania w typowych rolach płciowych, kopiowanych z kultury w której
wyrastają, a która budowana pod inne relacje, z płcią która jest im obojętna,
czy jest dla nich zbyteczną, jakiej to nie czują potrzeby uwzględniać. Na razie
wyraźnie widać, że własna świadomość nie podpowiada im, że postawy wobec ról
płciowych, mają - nieadekwatne do... A jak najbardziej wypełniają to, czego
wymaga od kobiet cywilizacja która uwzględnia wyłącznie ich płeć z pominięciem
orientacji seksualnej. To co z tymi lesbijkami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz