sobota, 22 października 2022

W dolinach cienia


 

Głupią być. Jakże wtedy łatwo żyć. Czuję – minął już czas, gdzie wynajęłam go dla przekonania mnie o tym. Pohamuj się z określonym odbieraniem rzeczywistości, bo zwariujesz. Czekać? Wieczorem, rano, w południe, próbując nakarmić niepokój. I wchodzę w podziemie, tkwię w nim, tam odrzucone, czy te, co same odsunęły się w cień. Czuję, że coś nas łączy. Czują to również one. Uwalniam tych z góry od siebie, widzę ich żal, za moim ciałem. Reszta mnie, dla nich nieistotna. Zanim wrzuciłam rzeczy w plecak tego dnia, drążyły głowę myśli dni minionych. Który to już raz?